hera

Psy nie są całym naszym życiem, ale czynią nasze życie całością

 

Hera

Pierwsza kaukazka trafiła do mnie mając 10 lat.Przestala być potrzebna na parkingu,który zlikwidowano..Decyzja o adopcji zapadła blyskawicznie. Jedyne co sprawdzilam ,to czy nie będzie miała zamiaru pożreć dzieci( 11 i 12 letnich) Pierwszą noc spędziłam na ogrodowym hamaku,bojąc się, że, wyjdzie z kojca I zacznie szukać drogi ucieczki. Noc nie przespana ,bo psica usilnie starała się wyjść z kojca. Drugiej nocy bym nie dała rady nie spać, wiec zaryzykowałam i zostawiłam jej otwarty kojec…suka cała noc spala pod moim hamakiem. 😁 Bez problemu też zaakceptowała mojego owczarka..Jedyny stres jaki mi zaserwowała z tytułu agresji to kłapniecie zębami na pańcie, która pomimo mojej niezgody chciała pogłaskać ” misia” i …. to dłuższa historia: Wyjechaliśmy z Nią na urlop.Trzy tyg po adopcji.Suka została pod kampingiem ,przypięta na linie ,na tarasie.Do teraz nie wiem jak karabinek SAM się odpiął. W środku nocy zaatakowala chłopa przechodzącego obok kampingu.Efekt: stopa przegryziona na wylot i kupa nerwów. Szczęście, że chłop też psiaż więc skończyło się na dobrej whiskey i przeprosinach.Nawet zwrotu za zniszczony but nie chciał.😁 Była z nami tylko przez 2 lata ,ale zaszczepiła miłość do tej rasy na zawsze.

 

 

Nikita

Po odejściu Hery,a pożegnała się ze światem na moich kolanach,bez wahania podjęłam decyzję o kolejnej adopcji. Nikitę polecił mi Bogdan z ” Adopcji kaukazów” Minęłam ją przy przeglądaniu ich strony ,bo w opisie wyraźnie było napisane ,że nie toleruje kopytnych.U mnie miałaby towarzystwo końskie, więc wolałam nie ryzykować. Przy bliższych informacjach okazało się, że nie znosi tylko tych kopytnych ,które dorównują Jej wzrostem.Wieksze ma w nosie. Wyprawa do Włocławka i… wylądowała w Myslowicach. Problem pojawił się w przy pierwszych dniach blizszego zapoznania z rezydentem .Od razu uznała się za samice alfa i doprowadziła do tego ,że owczarek niemiecki bał się opuścić swój kojec.Pare tygodni pracy,telefoniczna pomoc behawiorysty i można było swobodnie z nimi wyjsc na spacer.Do dnia dzisiejszego Nika jest z nami i prócz tego ,że kradnie chleb koniowi nic Jej zarzucić nie mogę. Cudowny,stabilny ,miziasty kawał psiej baby❤️❤️

nikita