tejla

Ratując jednego psa, nie zmienimy świata… ale świat zmieni się dla tego jednego psa.

 

Tejla

Jest rok 2016, jadę z koleżankami do pobliskiego schroniska zawieźć karmę psiakom. Nagle w jednej z bud, dostrzegam wielką głowę i wielką puszystą łapę bardzo smutnego psa, który nie reaguje na moje zawołania.Ba! Psiak ani drgnie! Wracam do domu, ale widok tej nieszczęśliwej bidy, nie daje mi spokoju kilka dni. W końcu piszę do jednej z dziewczyn pracujących w schronisku z zapytaniem o tajemniczego psiaka.

Nazwa rasy OK, nic mi nie mówi, coś tam czytam i muszę przyznać,że opis rasy, nijak się ma do tej poranionej istoty. Mija kilka dni, namawiam w końcu męża na wizytę w schronisku. W domu zapada decyzja, trzeba zrobić wizytę zapoznawczą z naszymi yorkami.

 

 

Bierzemy pannę na spacer. Jest ogólnie spokojna, nie ekscytuje się psami, reaguje bardzo dobrze, tylko jej stan psychiczny i fizyczny wskazuje, że wiele przeszła. Po kilku wizytach w schronisku, adopcja dokonuje się🥰 Po tygodniu musimy wyjechać na kilka dni, psiak jest jednak zaopiekowany. I po powrocie dzieje się coś, co mi rozwala serce 💔i emocje w pył, a mianowicie ta wielka, wychudzona kaukazica rzuca mi się dosłownie w ramiona, cieszy się na mój widok, skacze i stoi na dwóch łapach jak mały szczeniak, a przecież…znamy się tak krótko🥲❤️Tejla okazuje się być psem z hodowli ZKwP, zakupionym i porzuconym jak zwykły śmieć. Nigdy nie docieram do hodowcy ani właściciela, nie szukam, nie chce wiedzieć, kto jest jej katem. Wiem natomiast, że Tejla obdarowała mnie bezwarunkową, niepowtarzalną i przepiękną miłością❤️ Czy było łatwo? Na pewno nie. Tejla reagowała bardzo pozytywnie na mnie, od samego początku, mogłam wkładać jej głowę do miski, mogłam całować, przytulać, ale miała trudność w kontakcie z moim tatą i mężem. Nie pozwalała się dotknąć, bała się. Po roku czasu dopiero usłyszeliśmy jej szczek i mniej więcej w tym samym czasie pozwoliła się pogłaskać mojemu tacie. Zauważyliśmy strach przed mężczyznami, nadal ma zresztą respekt do ludzi. Czy było warto? Tak, po stokroć tak!!!❤️❤️❤️Dziś Tejla jest już schorowaną babcią( być może jej stan zdrowotny skłonił byłego właściciela do porzucenia jej) ze wszystkimi chorobami świata, nie trzymającą moczu, noszoną na szelkach na dwór, ale śpiącą w domu, w cieple, przy grzejniku.Czasem jeszcze ma zrywy szczenięcej zabawy, nawet dokazuje z młodszymi kaukazami🤭😅Nadal jest w stadzie samicą alfa, nadal ma posłuch, a młodsze ustępują jej miejsca, schodzą z drogi😀 Tejla tak mnie zauroczyła mądrością, spokojem, że stado się powiększyło o 2 kolejne kaukazy, ale Tejla jest dla mnie WYJĄTKOWA i nigdy przenigdy nie zamieniła bym jej na zdrową sunię. Jestem jej wdzięczna za to,że zgodziła się, bym to ja została jej Panią, że mnie oddała swoje przepiękne, wrażliwe serce❤️ Nie kupuj, adoptuj❤️

tejla